Ciągle próbuje czegoś nowego , a jest ku temu powód : kwarantanna. Całe tworcze 2 tygodnie :nocą po 22 kiedy wszyscy juz śpią lub wcześnie rano. I to takie przymusowe wolne !
O ile do samego koronowirusa jestem raczej zdystansowana i stanowi dla mnie jedynie problem, postanowiłam ten czas wykorzystac i przetestować rozmaite preparaty rękodzielnicze.
Zacznę może od nowej techniki, która mnie pochłonęła bez reszty, a ciągle ćwiczę. Jest to technika malowania aluminium,a jak już wiecie: ciapać po prostu uwielbiam:)
Myślę ,że wielu z Was miało kontakt z tą metodą na You Tube,widzieliscie podobne rzeczy na przedmiesciach dużych miast tj Krakow lub nad morzem (Trójmiasto czy Miedzyzdroje) ale to nie jest do końca to co myślicie...
Nanosi się paski i kropki w kolorach, które wystąpią na pracy, rozciera się je najpierw szerokim pędzlem 2cm a potem uzywamy kuli zrobionej z folii aluminiowej i miarowo ciapiemy robiąc tło.
Kiedy praca podeschnie przystępujemy do malowania detali i drobnych poprawek tu przyda się bardzo cieniutko pędzel jak i szczoteczka do zębów,zależy jaki efekt chcemy uzyskać . Jesli uważamy ze trzeba dopracowac,a zazwyczaj trzeba.
Mam dość spory zapas farb akrylowych a rysować cienie ludzi , ich kontury też bardzo lubię. Uwielbiam uczucie głębi w rysunku, choc idzie mi to jeszcze ciut powolnie ..Są też inne pokrewne metody malowania akrylami, ktorych jest cale mnóstwo zależy co się w głowie ułożymy..technika sama w sobie mnie zachwyca i jest bardzo ekonomiczna jeśli chodzi o narzędzia pracy ..
Możliwe ,ze w najbliższym czasie zmienię papier na bardziej śliski, bo blok do akryli jednak średnio się sprawdza. Na zwyklym technicznym rozmiaru A3 lepiej mi się pracuje a pożądanym wymiarem jest podobrazie 30x30cm.
Druga metoda i materialy to pasta z efektem ceramiki. Przydaje sie do tego gąbka z dużymi dziurami taka kąpielowa antyczna,wiecie o co mi chodzi..
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz